Woda winogronowa Caudalie to chyba najbardziej znany i najczęściej kupowany produkt tej firmy. Zawiera 100% ekologiczny ekstrakt z winogron, który ma za zadanie koić, odświeżać i nawilżać naszą skórę.
Woda zamknięta jest w białej aluminiowej puszce z działającym bez zarzutu atomizerem i minimalistyczną grafiką, przedstawiającą kiść winogron. Stosujemy ją jak tak samo, jak wodę termalną: po umyciu twarzy (zamiast toniku), do odświeżenia w ciągu dnia, czy do zwilżania glinek. Podobnie, jak woda termalna Uriage, woda winogronowa Caudalie również nie wymaga osuszania i po spryskaniu po prostu pozostawiamy ją do wyschnięcia.
Producent obiecuje nam wzrost nawilżenia skóry o 127% i chyba coś w tym jest, bo odkąd stosuję tę wodę naprawdę mam wrażenie, że skóra na twarzy jest nawilżona lepiej niż zwykle. Woda świetnie łagodzi wszelkie podrażnienia i zaczerwienienia przynosząc uczucie ulgi. Regularnie stosowana poprawia ogólny wygląd skóry, delikatnie ją rozjaśniając i wyrównując jej koloryt.
Skład:
Vitis Vinifera (Grape) Fruit Water, Vitis Vinifera (Grape) Juice, Nitrogen.
Cena:
ok. 43 zł/200 ml
ok. 23 zł/75 ml
Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z tej wody, czego zupełnie się nie spodziewałam. Muszę przyznać, że zyskała nawet drobną przewagę nad wodą termalną Uriage, bo mimo, że jest od niej nieco droższa (cena Uriage to ok. 33 zł/300 ml), to jednak po jej zastosowaniu moja skóra wygląda po prostu lepiej.
Jak tylko zużyję swoją Uriage to nabędę Caudalie. Skoro mówisz, że jest lepsza, to muszę to sprawdzić osobiście :)
OdpowiedzUsuńPolecam:) Mam nadzieję, że u Ciebie również się sprawdzi:)
UsuńSłyszałam już o niej wcześniej, ale nie przepadam za wodami termalnymi, wolę toniki. Chociaż może jak moje tysiąc toników z zapasu się skończy to się w nią zaopatrzę i będę używać z wacikiem, a nie pryskając buzię:)
OdpowiedzUsuńMożna i tak, choć ja wolę pryskanie:) Wersja z wacikiem jest mniej wydajna:)
Usuńu mnie wody termalne nie są obowiązkowym punktem pielęgnacyjnym :) choć na pewno latem bardziej je doceniam niż zimą ;)
OdpowiedzUsuńU mnie cały rok zastępują tonik, ale latem i tak zawsze notuję szybsze zużycie:)
UsuńWody termalne lubiłam, nawet bardzo ale od kiedy w zeszłym roku weszłam w posiadanie Grape Water zniknęły w oka mgnieniu :) To jest świetny produkt i warto go mieć, po prostu :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się absolutnie:) Choć szczerze mówiąc, kiedy przed zakupem czytałam jej recenzje, nie do końca wierzyłam, że zdoła zdetronizować Uriage. A jednak:)
UsuńDo wody termalnej nigdy nie mogłam się przekonać, ale Caudalie mnie kusi. Może wreszcie uda mi się zrozumieć ich fenomen :)
OdpowiedzUsuńWarto się przekonać na własnej skórze:) Zawsze można ją później wykorzystać w lecie do odświeżenia lub jako dodatek do maseczek algowych (zamiast zwykłej wody).
UsuńO zaskoczyłaś mnie, że jeszcze lepsza niż Uriage:)
OdpowiedzUsuńSama byłam zaskoczona:) Przed testami byłam pewna, że jej nawet nie dorówna;P
Usuńskład marzenie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że nie trzeba jej osuszać, jak używam obecnie wspomnianą przez Ciebie wodę termalną Uriage, ale po tę winogronową z pewnością też kiedyś sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo warto:)
UsuńHmm... Lepsza niż Uriage? To już jest mocna teza! ;) Może wypróbuję, obecnie używam właśnie Uriage i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńMocna, ale też poparta namacalnymi dowodami:)
UsuńU mnie prym wiedzie Uriage. Caudalie lubię, ale prawdziwe cuda z moją cerą robi tylko Uriage :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją jakiś czas temu i byłam bardzo zadowolona z jej działania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarte zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńU mnie woda Uriage się nie sprawdziła, ale po tej recenzji zastawiam się nad tą wodą winogronową ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się mocno pokuszona, właśnie wykończyłam wszystkie wody termalne więc pewnie się za winogronową będę rozglądać :)
OdpowiedzUsuń