O pielęgnacji włosów nie pisałam już bardzo, bardzo dawno i w końcu nadszedł czas, aby to zmienić. Powzięłam postanowienie, aby tego typu posty zaczęły pojawiać się w miarę regularnie (może nie co miesiąc, ale chociaż co dwa) i mam nadzieję, że z Waszą pomocą uda mi się w nim wytrwać.
Aktualnie moje włosy wyglądają tak:
Włosy na zdjęciu są tuż po umyciu, jeszcze nieco wilgotne. Zdjęcie robione w świetle dziennym i z fleszem. Długość mniej więcej do połowy pleców, nieco suche i przerzedzone (ale nierozdwojone, co uważam za swój sukces) końcówki, spuszona warstwa wierzchnia. Nożyczek moje włosy nie widziały chyba od wakacji, ale obiecuję sobie wybrać się w końcu do fryzjera i trochę je podciąć.
Produkty, których używałam w ostatnim czasie:
Włosy myję na przemian szamponem Alterra Morela i pszenica (1) i płynem Facelle (3). Raz na 1-2 tygodnie oczyszczam Barwą Ziołową tatarako-chmielową (2). Po każdym myciu nakładam odżywkę do spłukiwania na co najmniej 15 min. pod czepek. Najczęściej stosowałam ostatnio toskańską maskę Planeta Organica (5), którą nakładałam również jako odżywkę bez spłukiwania. W między czasie wykończyłam końcówkę tradycyjnego syberyjskiego balsamu na kwiatowym propolisie (6). Raz w tygodniu stosuję maskę proteinową Biovax Latte (4). W skórę głowy wcieram Jantar (7) aplikując go za pomocą zakraplacza do oczu (8). Końcówki zabezpieczam serum Green Pharmacy (9). Czeszę włosy TT (10). Dwa razy w tygodniu olejuję włosy olejem z pestek winogron na kilka godzin przed myciem. Raz na jakiś czas stosuję płukankę octową.
Stan moich włosów daleki jest od ideału, a zimowe warunki wcale im nie sprzyjają. W najbliższym czasie chciałabym podciąć końcówki i skupić się na próbie ograniczenia puszenia. Jeśli więc macie swoje sprawdzone sposoby na ujarzmienie niezdyscyplinowanych włosów podzielcie się w komentarzach. Każda rada jest na wagę złota:)
ja mam włosy proste i niby nie powinno się ich czesać na mokro, ale jedynie tak udaje mi się zniwelować puszenie :) więc też chętnie poznałabym inne sposoby, bo włosy jednak na końcach się przez to trochę niszczą.
OdpowiedzUsuńA co do tej płukanki octowej. Używasz zwykłego octu i w jakich proporcjach? :)
Wypróbuję to czesanie na mokro:) Do płukanki używam octu jabłkowego, wlewam jedną łyżkę stołową na ok. litr wody.
UsuńAle masz długaśne włosy ;) Też używam Alterry i właśnie kupiłam żel z Facelle :)
OdpowiedzUsuńTT u mnie się sprawdził rewelacyjnie nie wypadają mi już tak włosy ;)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy wyglądają cudnie! Facelle u mnie się niestety nie sprawdza i po zużyciu dwóch opakowań nie mam ochoty już nigdy do niego wracać. TT mam ochotę sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńTT polecam całym sercem, jest naprawdę genialna. Nie wyobrażam sobie już powrotu do zwykłej szczotki:) Co do Facelle, to mam podobne odczucia... Jakoś tak się lepi i plącze włosy, generalnie nic przyjemnego. Wymęczę to opakowanie i więcej już pewnie nie kupię.
Usuńładne włosy masz i gdzie niby one są przerzedzone? :D a tak wogóle moja rada jak ujarzmić włosy: zapleść w warkocz :P tak jak robię jak nic innego się nie sprawdza :D Ciągle sobie obiecuję że sprawie sobie płukankę octową o któej dużo słyszałam i ciągle zapominam...to samo jeślki chodzi o olejowanie.
OdpowiedzUsuńMam podobnie:) Ostatnio sobie wyjęłam na wierzch ocet jabłkowy i olej, żeby o nich pamiętać, a i tak bywa różnie;P
UsuńU mnie na puszenie włosów pomaga regularne olejowanie i nakładanie odżywki/maski przed myciem :) wtedy moje włosy są dociążone, gładkie i się nie puszą :)
OdpowiedzUsuńA zawsze mi się wydawało, że powinno być raczej odwrotnie. Muszę spróbować w takim razie, dzięki:)
UsuńUwielbiam Allterre ! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Moje włosy kochają ten syberyjski balsam :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę bardzo fajny:) I pięknie pachnie <3
Usuńniezły masz arsenał :)
OdpowiedzUsuńwłosy łaaadne! oddaj troszkę :D
A że cienkie, to odpowiem śpiewająco: "Nie mogę dać wiele Ci, przykro mi...";P
Usuń