Intensywnie regenerująca maseczka z proteinami mlecznymi to kolejna propozycja marki L'biotica w mojej pielęgnacji włosów.
Maska zamknięta jest w całkiem wygodnym i dość estetycznym opakowaniu w formie plastikowego słoiczka.
Konsystencja maski jest dosyć gęsta, łatwo rozprowadza się na włosach, nie spływa. Zapach słodki, delikatny, nie utrzymuje się długo na włosach. Przypomina budyń śmietankowy.
Swoje opakowanie maski zakupiłam na początku stycznia i od tamtej pory używam jej regularnie 1-2 razy w tygodniu, jednak już od końca października podbierałam ją siostrze kiedy u niej nocowałam (średnio 1-2 razy w miesiącu) i muszę stwierdzić, że jeśli chodzi o działanie, to jak na razie jest to najlepsza maska Biovax jaką do tej pory stosowałam. Włosy po jej użyciu są mocno nawilżone, miękkie i miłe w dotyku. Dzięki efektowi wygładzenia nabierają większego blasku i stają się bardzo sypkie (tak bardzo, że czasem ciężko jest je upiąć). Z doświadczeń siostry wiem jednak, że w przypadku włosów bardzo podatnych na obciążanie i utratę objętości, maska może się nie sprawdzić.
Do każdego opakowania maski otrzymujemy gratis foliowy czepek, który ma za zadanie wzmocnić działanie maski, oraz próbkę serum zabezpieczającego końcówki włosów.
Skład maski oraz opis producenta możecie znaleźć TUTAJ.
A u mnie dziś po południu wpis na blogu o tej masce jako o bubelku niestety. Kompletnie sie nie sprawdziła na moich cienkich i gładkich włosach...
OdpowiedzUsuńSzkoda:( Jak wspomniałam mojej siostrze też nie przypadła do gustu, bo miała po niej oklapnięte włosy:/ Czekam w takim razie na wpis, żeby poznać Twoje zdanie na jej temat.
UsuńUżywałam wersji do włosów blond, nawet ją nie dawno recenzowałam :). Sprawdziła się nieźle, ale zastąpiła ją lepiej odżywka z Alterry. :)
OdpowiedzUsuńOdżywki Alterry nie miałam, ale miałam Biovaxa do włosów ciemnych i był taki sobie. Zdecydowanie za słabo nawilżał włosy.
UsuńMuszę w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam maskę do włosów przetłuszczających się, ale nie chce mi się jej robić, bo trzeba ją długo trzymać :D Ale teraz po sesji, to może się zmobilizuję, bo data ważności wychodzi w marcu.
OdpowiedzUsuńNo to musisz się sprężyć jak nie chcesz żeby się zmarnowała:) Mam nadzieję, że dasz znać jak się sprawdzała, bo tej wersji jeszcze nie miałam (kupiłam tylko ostatnio jednorazową saszetkę na spróbowanie, ale jeszcze nie używałam).
UsuńMam maskę do włosów przetłuszczających się, ale nie chce mi się jej robić, bo trzeba ją długo trzymać :D Ale teraz po sesji, to może się zmobilizuję, bo data ważności wychodzi w marcu.
OdpowiedzUsuńTo moja ulubiona maska do włosów :) Daje u mnie najlepsze rezultaty, a do tego przepięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%:)
UsuńPo wypróbowaniu Latte od Kallos trzymam się z daleka od tego typu masek. Niestety na moich włosach się nie sprawdzają :(
OdpowiedzUsuńWidać proteiny mleczne to nie jest to, co Twoje włosy lubią najbardziej:/
UsuńWygląda ciekawie myślę ze sprawdziłaby się na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam:)
UsuńCiekawy produkt, ale widzę, że zdania są podzielone co do efektów po jej zastosowaniu, a mam włosy podatne na "oklap" ;) Ostatnio w Biedronce widziałam saszetki z różnymi wariantami masek z Biovaxu, więc nadarza się okazja, żeby najpierw sprawdzić efekty, zanim się zainwestuje w całe opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie:) Sama zakupiłam po saszetce z tych wersji, których jeszcze nie miałam:)
UsuńSkorzystam z doświadczenia siostry i sobie tę maskę odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńMądry, kto uczy się na cudzych błędach:)
Usuńmarzą mi się te maski :)
OdpowiedzUsuń