Zima przypomniała sobie wreszcie o Polsce i od jakiegoś czasu raczy nas siarczystymi mrozami, postanowiłam więc rozgrzać Was troszeczkę recenzją Rozgrzewającego Balsamu do Rąk Pat&Rub.
Opis producenta:
Rozgrzewający Balsam do Rąk to prawdziwa bomba dobroczynnych substancji pielęgnujących. Doskonały Balsam dla bardzo zmęczonych i suchych dłoni. Odnawia, nawilża, zmiękcza, rozjaśnia, koi, uelastycznia skórę dłoni i wzmacnia paznokcie. Świetnie się wchłania.
Składniki, zawarte w rozgrzewającym balsamie do rąk, minimalizują negatywny wpływ detergentów i innych czynników podrażniających i wysuszających skórę.
Znakomity balsam na każdą pogodę, a szczególnie na chłodne i mroźne dni. Olejki imbirowy, goździkowy i cynamonowy pobudzają mikrokrążenie i rozgrzewają. A jak przyjemnie pachną!
Balsam do rąk zawiera naturalne filtry UV.
Kompozycja:
olejki z cynamonu, imbiru, goździka i szałwii – pobudzają krążenie, odkażają
masło awokado* – natłuszcza i regeneruje, chroni przed czynnikami zewnętrznymi w tym promieniami słonecznymi
masło z oliwek* – wygładza i koi
wyciąg z rumianku* – koi i łagodzi podrażnienia
ekstrakt z cytryny* – rozjaśnia i odkaża skórę
kwas hialuronowy – nawilża i chroni
alantoina – koi, łagodzi i zmiękcza
prowitamina B5 – zmniejsza pigmentację, uelastycznia
naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
inne roślinne substancje natłuszczające i nawilżające*
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym
Skład:
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Decyl Cocoate, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Hydrogenated Olive Oil, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Glycerin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Cetearyl Glucoside, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Sodium Phytate, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, D-Panthenol, Allantoin, Cymbopogon Citratus Herb Oil, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Parfum, Cinnamonum Ceylanicum Bark Oil, Salvia Officinalis (Sage) Oil, Eugenia Caryophyllata Bud Oil, Eugenol, Isoeugenol, Limonene, Linalool, Cinnamal, Citral, Geraniol, Benzyl Benzoate
Cena:
ok. 39 zł/100 ml
Moja opinia:
Balsam zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z wygodną pompką, która pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu. Ze względy na spore gabaryty, nadaje się raczej do stosowania w domu, niż do noszenia w torebce. Mój egzemplarz stoi sobie na szafce nocnej tuż przy łóżku i muszę przyznać, że dzięki estetycznej szacie graficznej, bardzo fajnie się w tym miejscu prezentuje.
Konsystencja balsamu jest dosyć lekka i w miarę szybko się wchłania, pozostawiając jednak na dłoniach nieco tłustą warstewkę, która najwidoczniej jest typowa dla produktów tej firmy i mi nieodparcie przypomina warstewkę jaką pozostawia na dłoniach silikonowe serum do zabezpieczania końcówek włosów (pisałam już o tym przy ich otulającym maśle do ciała KLIK).
Zapach jak wiadomo, jest kwestią bardzo indywidualną. Rozgrzewający Balsam do Rąk pachnie dość specyficznie. Mi osobiście jego aromat nie przypadł do gustu, ale na szczęście nie jest zbyt intensywny i z czasem się do niego przyzwyczaiłam.
Jeśli chodzi o działanie kremu, to mam tylko jedno "ale". Wbrew zapewnieniom producenta, balsam nie jest idealny na mroźne dni i najzwyczajniej w świecie nie radzi sobie w niskich temperaturach. Po pierwsze, nie odnotowałam żadnego działania rozgrzewającego. Po drugie, teraz kiedy przyszła prawdziwa zima nie zapewnia on dłoniom odpowiedniej dawki nawilżenia i ochrony, co powoduje, że już kilka chwil po aplikacji moje opuszki palców marszczą się jak rodzynki i odczuwam potrzebę dołożenia kolejnej warstwy produktu. Wcześniej, przed nadejściem mrozów, spisywał się całkiem nieźle, ale i tak zgodnie z mężem stwierdziliśmy, że wersja otulająca (KLIK) była zdecydowanie lepsza.
Podsumowując więc, jest to fajny produkt, ale do stosowania w bardziej sprzyjających warunkach atmosferycznych lub dla osób z mniej wymagającą skórą dłoni. Jeśli macie bardzo suche ręce, albo wybieracie się zdobywać biegun, musicie zaopatrzyć się w coś skuteczniejszego.
Rozgrzewający Balsam do Rąk to prawdziwa bomba dobroczynnych substancji pielęgnujących. Doskonały Balsam dla bardzo zmęczonych i suchych dłoni. Odnawia, nawilża, zmiękcza, rozjaśnia, koi, uelastycznia skórę dłoni i wzmacnia paznokcie. Świetnie się wchłania.
Składniki, zawarte w rozgrzewającym balsamie do rąk, minimalizują negatywny wpływ detergentów i innych czynników podrażniających i wysuszających skórę.
Znakomity balsam na każdą pogodę, a szczególnie na chłodne i mroźne dni. Olejki imbirowy, goździkowy i cynamonowy pobudzają mikrokrążenie i rozgrzewają. A jak przyjemnie pachną!
Balsam do rąk zawiera naturalne filtry UV.
Kompozycja:
olejki z cynamonu, imbiru, goździka i szałwii – pobudzają krążenie, odkażają
masło awokado* – natłuszcza i regeneruje, chroni przed czynnikami zewnętrznymi w tym promieniami słonecznymi
masło z oliwek* – wygładza i koi
wyciąg z rumianku* – koi i łagodzi podrażnienia
ekstrakt z cytryny* – rozjaśnia i odkaża skórę
kwas hialuronowy – nawilża i chroni
alantoina – koi, łagodzi i zmiękcza
prowitamina B5 – zmniejsza pigmentację, uelastycznia
naturalna witamina E* – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
inne roślinne substancje natłuszczające i nawilżające*
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym
Skład:
Aqua, Caprylic/Capric Triglyceride, Decyl Cocoate, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Hydrogenated Olive Oil, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Glycerin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Stearic Acid, Cetearyl Glucoside, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Sodium Hyaluronate, Sodium Phytate, Tocopherol, Beta-Sitosterol, Squalene, D-Panthenol, Allantoin, Cymbopogon Citratus Herb Oil, Citrus Aurantium Dulcis Oil, Parfum, Cinnamonum Ceylanicum Bark Oil, Salvia Officinalis (Sage) Oil, Eugenia Caryophyllata Bud Oil, Eugenol, Isoeugenol, Limonene, Linalool, Cinnamal, Citral, Geraniol, Benzyl Benzoate
Cena:
ok. 39 zł/100 ml
Moja opinia:
Balsam zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z wygodną pompką, która pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu. Ze względy na spore gabaryty, nadaje się raczej do stosowania w domu, niż do noszenia w torebce. Mój egzemplarz stoi sobie na szafce nocnej tuż przy łóżku i muszę przyznać, że dzięki estetycznej szacie graficznej, bardzo fajnie się w tym miejscu prezentuje.
Konsystencja balsamu jest dosyć lekka i w miarę szybko się wchłania, pozostawiając jednak na dłoniach nieco tłustą warstewkę, która najwidoczniej jest typowa dla produktów tej firmy i mi nieodparcie przypomina warstewkę jaką pozostawia na dłoniach silikonowe serum do zabezpieczania końcówek włosów (pisałam już o tym przy ich otulającym maśle do ciała KLIK).
Zapach jak wiadomo, jest kwestią bardzo indywidualną. Rozgrzewający Balsam do Rąk pachnie dość specyficznie. Mi osobiście jego aromat nie przypadł do gustu, ale na szczęście nie jest zbyt intensywny i z czasem się do niego przyzwyczaiłam.
Jeśli chodzi o działanie kremu, to mam tylko jedno "ale". Wbrew zapewnieniom producenta, balsam nie jest idealny na mroźne dni i najzwyczajniej w świecie nie radzi sobie w niskich temperaturach. Po pierwsze, nie odnotowałam żadnego działania rozgrzewającego. Po drugie, teraz kiedy przyszła prawdziwa zima nie zapewnia on dłoniom odpowiedniej dawki nawilżenia i ochrony, co powoduje, że już kilka chwil po aplikacji moje opuszki palców marszczą się jak rodzynki i odczuwam potrzebę dołożenia kolejnej warstwy produktu. Wcześniej, przed nadejściem mrozów, spisywał się całkiem nieźle, ale i tak zgodnie z mężem stwierdziliśmy, że wersja otulająca (KLIK) była zdecydowanie lepsza.
Podsumowując więc, jest to fajny produkt, ale do stosowania w bardziej sprzyjających warunkach atmosferycznych lub dla osób z mniej wymagającą skórą dłoni. Jeśli macie bardzo suche ręce, albo wybieracie się zdobywać biegun, musicie zaopatrzyć się w coś skuteczniejszego.
szata graficzna ładna, ale działanie i cena kiepskie
OdpowiedzUsuńMam z tej serii balsam do stóp i go uwielbiam :) Efektu rozgrzewającego faktycznie brak, ale dla mnie jest to duży plus. Zapach przypadł mi do gustu, a działanie nawilżające jest świetne!
OdpowiedzUsuńBalsamu do stóp jeszcze od nich nie miałam, ale skoro tak go chwalisz, to na pewno się kiedyś skuszę, bo skórę stóp to chyba mamy równie problematyczną:(
Usuńnie wiem czy wytrzymałabym tą tłustą warstewkę :( ale szata graficzna rzeczywiście piękna!
OdpowiedzUsuńMi bardzo spodobał się zapach tej serii, ale do tej pory miałam tylko balsam do stóp. Krem do rąk też na pewno wypróbuję, ale przy ostatnich zakupach postawiłam na serię otulającą, która była limitowana. Na szczęście weszła do stałej sprzedaży ;D
OdpowiedzUsuńNie potrzebuję jakiegoś dużego nawilżenia, więc powinien się u mnie sprawdzić.
W takim razie myślę, że u Ciebie się sprawdzi:) Cieszę się, że seria otulająca weszła do stałej oferty, bo jej zapach zdecydowanie trafia w mój gust, a nie zdążyłam jeszcze przetestować peelingu. Teraz mogę spać spokojnie, że jeszcze będę miała ku temu okazję:)
UsuńJa z tej serii mam balsam do ciała i również czekałam na to rozgrzanie i nic, ale i tak bardzo go lubię, świetnie pielęgnuje moje ciało:)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię Patkowe balsamy, ale zima u mnie dużo łagodniejsza niż u Was :P
OdpowiedzUsuńmoja pogoda im nie straszna.. mrozy je chyba jednak pokonują :D
Niestety tak, przynajmniej w przypadku bardziej wymagającej skóry... Ale w końcu zima nie trwa cały rok;P Wiosną z pewnością zamówię serię hipoalergiczną, bo zakochałam się w jej zapachu na równi z otulającą:)
Usuńwydaje sie byc idealny jak na zime :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Ja miałam ten krem z trawą cytrynową i kokosem. Był przyjemny, ale trochę za słaby. I opakowanie nie przypadło mi do gustu. Wolę tubki :)
OdpowiedzUsuńNo to jest nas dwie:) Już myślałam, że tylko ja jestem jakimś ekstremalnym sucharem...
UsuńSkład fajny, ale cena i brak działania rozgrzewającego w zimę zniechęca :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działanie nieszczególne, a cena dość wysoka. Mam wersję z trawą cytrynową i też nie zrobiła na mnie dużego wrażenia. Potrzebuję mocniejszego działania ;)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem wyobcowana w swoich odczuciach:) Naprawdę już się zaczynałam martwić, że to ze mną jest coś nie tak...
UsuńMiałam balsam do ciała w tej wersji zapachowej i faktycznie zapach jest cięż, ja się nie przyzwyczaiła, bardzo mnie męczył, ale na szczęście już się skończył. Następnym razem zdecyduję się na wersję otulającą. O wiele przyjemniejszy zapach :-)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie:) Też właśnie zamówiłam wersję otulającą po raz drugi, bo akurat trafiłam na świetną promocję:) Mimo, że działanie nie jest jakieś rewelacyjne, to pokochałam ten zapach<3
UsuńSzkoda, że nie radzi sobie w niskich temperaturach.. a kosztuje sporo. Ładne opakowanie...:)
OdpowiedzUsuń