Święta już za nami, pora pomału wracać do normalności. Pozostając jednak jeszcze w nieco leniwym świątecznym klimacie, dziś tylko króciutki post chwalipięcki o tym, co znalazłam w tym roku pod choinką:
1. Sweterek z angory Camaieu - kremowy, dopasowany, z luźnym golfem. Jest niesamowicie milutki, ale ma jedną zasadniczą wadę: strasznie obłazi. Jeśli któraś z Was zna jakiś wypróbowany sposób na okiełznanie kłaczków, piszcie. Na razie nie rozstaję się z rolką do ubrań.
2. Essie Big Spender - pierwszy essiak w mojej skromnej lakierowej kolekcji. Ma tak piękny fioletowo-różowy kolor, że nie mogę przestać na niego patrzeć.
3. Inglot korektor lakieru do paznokci - wygodna forma flamastra ma umożliwić poprawki źle rozprowadzonego lakieru bez konieczności zmywania całego paznokcia. Dla osób, które podobnie jak ja malują sobie paznokcie razem ze skórkami, może być to całkiem przydatny gadżet.
4. Calvin Klein Obsession Night - do niedawna ulubiony zapach mojej siostry. Początkowo jest dość mocny, intensywny, jednak z czasem łagodnieje, nabiera słodyczy i delikatności. Na długie zimowe wieczory będzie jak znalazł.
I to tyle na dzisiaj. Pochwalcie się co Wy znalazłyście ładnego pod swoją choinką:)
O taki flamaster/ korektor to by się przydał :D
OdpowiedzUsuńŁadny Esiaczek! Czekam na jakieś swatche ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno się pojawią:)
Usuńnie znam tego essiaka czekam na zdjęcia na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńoj tak po 3 leniwych dniach czas wracać do rzeczywistości :/
Bardzo fajne podarunki, żadnym bym nie pogardziła :) Szczególnie lakierem Essie, bo ma bajeczny kolorek.
OdpowiedzUsuńten lakier jest super ;-)
OdpowiedzUsuń