Długo się zastanawiałam nad tym, jaką formę takie kosmetyczne podsumowanie 2013 r. miałoby przyjąć i jakie produkty powinny się w nim znaleźć. Ostatecznie jednak doszłam do wniosku, że tak naprawdę, wśród wielu poznanych w tym roku kosmetyków, które przypadły mi do gustu, i do których z pewnością będę w przyszłości wracać, tylko trzy wywołały prawdziwy efekt WOW, tak wielki, że w zasadzie mogłabym już nie szukać dalej. O to i one:
1. Maska do włosów Organique Anti-Age
Niekwestionowany hit blogosfery w dziedzinie pielęgnacji włosów. Ma bardzo dobry skład, cudowny winogronowy zapach i fenomenalne działanie. Moje włosy jeszcze nigdy nie były tak miękkie, gładkie i zdyscyplinowane, jak po użyciu tej maski. Nadawała im piękny połysk i nawilżała aż po same końce. Pełną recenzję maski możecie znaleźć TUTAJ.
2. Masła do ciała The Body Shop
Swoim działaniem i zapachami budzą zachwyt już od wielu lat. Ja dopiero w tym roku miałam okazję się z nimi bliżej poznać i muszę przyznać, że przepadłam. Ich działanie naprawdę jest tak wspaniałe, jak legenda głosi: mam na ciele bardzo suchą, atopową skórę, a te masełka nawilżają ją nie na kilka, lecz na kilkanaście godzin! Każdy, kto doświadczył uczucia suchej, ściągniętej i swędzącej skóry, potrafi docenić tyle godzin zapewnionego komfortu. Występowanie masełek w różnych wersjach zapachowych jest dodatkowym atutem, który sprawia, że każdy znajdzie tam coś dla siebie, a osoby takie jak ja, którym zapach mazideł do ciała szybko się nudzi, mogą go sobie zmieniać w zależności od nastroju, nie rezygnując przy tym ze sprawdzonego działania. Mam nadzieję, że firma otworzy wreszcie w Polsce sklep internetowy, który zapewniłby nam stały dostęp do tego cuda. Dokładne recenzje trzech przetestowanych dotąd przeze mnie wersji znajdziecie TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ.
3. Ampułki Bioderma Matricium
Wyrób medyczny w postaci jednorazowych ampułek o pojemności 1 ml, zawierających 63 składniki aktywne występujące naturalnie w skórze, zapewniające nawilżenie i regenerację na poziomie skóry właściwej. Dość drogi, ale zdecydowanie wart swojej ceny. Doskonale nawilża, regeneruje, łagodzi podrażnienia. Sprawia, że skóra staje się bardziej napięta, drobne zmarszczki zostają wygładzone. Rozjaśnia i wyrównuje koloryt. Dodatkową zaletą jest fakt, że taki efekt utrzymuje się jeszcze kilka tygodni po zakończeniu 30 dniowej kuracji. Osobny post na temat tego produktu możecie znaleźć TUTAJ.
Tak właśnie prezentuje się pierwsza trójka mojej subiektywnej, kosmetycznej listy przebojów roku 2013. Dajcie znać, jakie produkty na Was wywarły w tym roku największe wrażenie.
Żadnego z tych kosmetyków nie miałam, tzn masła TBS owszem, ale w innym wydaniu zapachowym ;) To już wiem co warto spróbować w 2014 :D
OdpowiedzUsuńCałą trójkę serdecznie polecam:)
UsuńTeż planuję u siebie taki post, ale dopiero w styczniu :) Myślę, że u mnie będzie sporo kosmetyków, bo rok 2013 obfitował w testy i naprawdę odkryłam sporo dobrych kosmetyków. Niektóre pojawiły się u mnie całkiem niedawno i nawet nie miały pełnych recenzji :)
OdpowiedzUsuńU mnie też było tego sporo i miałam nie lada dylemat, ale ostatecznie wybrałam tylko te trzy, bo je uważam za naprawdę genialne i bezkonkurencyjne w swojej kategorii:)
UsuńTa maska jest na mojej wishliście. Ampułki Bioderma też mnie kuszą i będę musiała je wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo naprawdę warto:)
Usuńmarzę o maśle z the body shopu :)
OdpowiedzUsuńale znając mnie nie chciałoby mi się nim balsamować :D
Ja tak mam z kolorówką;P
Usuńchciałabym wypróbować tą maskę z Organique :)
OdpowiedzUsuńUu niewiele, ale przecież nie liczy się ilość, tylko jakość :) Moi ulubieńcy Roku juz wkrótce:)
OdpowiedzUsuń