Jutro już ostatni dzień listopada, czas więc na podsumowanie zużyć z całego miesiąca.
Zdjęcie zbiorcze:
Dla ułatwienia podzieliłam zużyte produkty na dwie kategorie:
Twarz:
1. Woda termalna Uriage - już od dłuższego czasu zastępuje mi tonik. Lubię ją za to, że nie trzeba jej osuszać. Ma fajny atomizer, który daje efekt delikatnej mgiełki.
2. L'Oreal Ideal Soft - oczyszczający płyn micelarny do skóry suchej i wrażliwej. Ze względu na niską cenę, łatwą dostępność i przyzwoity skład zastępował mi ostatnio moją ukochaną Biodermę. Moje zdanie na temat tego produktu możecie poznać TUTAJ.
3. Biodrema Sebium Masque - bardzo fajna gotowa maseczka przeznaczona do cery tłustej i mieszanej. stosowana regularnie ogranicza pojawianie się niespodzianek. Więcej pisałam o niej TUTAJ.
4. Bioderma Photoderm Max Fluide SPF 50+ - zapewnia wysoką ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB, a jednocześnie jest bezpieczny dla skóry tłustej nie zapychając jej i nie pogarszając jej stanu. Więcej pisałam o nim TUTAJ.
5. Aurigia Flavo-C - regenerujące serum przeciwzmarszczkowe z witaminą C. Regularnie stosowane poprawia koloryt skóry, rozjaśnia przebarwienia, wygładza drobne zmarszczki. Pełną recenzję możecie przeczytać TUTAJ.
6. Bioderma Matricium - skoncentrowany preparat medyczny w postaci ampułek zawierających składniki aktywne występujące naturalnie w skórze. Działa regenerująco i odmładzająco. Pełna recenzja pojawi się niebawem.
7. EOS Lip Balm (Truskawkowy Sorbet i Marakuja) - organiczny balsam do ust w oryginalnym opakowaniu w kształcie jajeczka. Bardzo fajny produkt o przeznaczeniu prewencyjnym (z już zniszczonymi ustami sobie nie poradzi). Więcej możecie przeczytać o nim TUTAJ.
8. Max Factor False Lash Effect - od lat ulubiona maskara do rzęs, w ogóle nie ciągnie mnie by szukać nowej. Ładnie podkreśla i rozdziela rzęsy, nie kruszy się i nie osypuje. Efekt na rzęsach możecie zobaczyć TUTAJ.
Ciało:
9. Masła do ciała The Body Shop (Truskawka i Orzech Brazylijski) - produkt już niemal legendarny i kultowy. Muszę przyznać, że dałam się ponieść jego fenomenowi. Zapachy i działanie naprawdę rewelacyjne. Najchętniej przetestowałabym wszystkie;) Recenzje dwóch zdenkowanych egzemplarzy znajdziecie TUTAJ i TUTAJ.
10. Hipp Szampon Pielęgnacyjny z ekologicznym wyciągiem z migdałów - jest delikatny, dobrze myje włosy nie wysuszając ich i nie podrażniając skóry głowy. W dodatku jest łatwo dostępny i niedrogi. Nie oczekuję od szamponu niczego więcej. Bardzo dobrze sprawdza się również do mycia pędzli.
11. Zmywacz do paznokci Inglot - nie zawiera acetonu, bardzo dobrze zmywa nawet ciemne emalie i pielęgnuje paznokcie delikatnie je nawilżając i natłuszczając. Więcej pisałam o nim TUTAJ.
12. Brzoskwiniowy balsam do ciała The Body Shop - mała próbka, którą otrzymałam do zakupów. Służyła mi przez kilka dni jako krem do rąk. Zapach nieco sztuczny, mi osobiście bardziej kojarzył się z jedną z gum do żucia z dzieciństwa (Turbo?) niż z brzoskwinią. Bardzo słabo nawilżał. Za to bardzo podoba mi się to małe plastikowe pudełeczko, na pewno je wykorzystam:)
A co Wam udało się zdenkować w tym miesiącu?
Nawet sporo kosmetyków zużyłaś w tym miesiącu. Serum Auriga mam zamiar kupić już od jakiegoś czasu, ale nie mogę go dostać w większości pobliskich aptek.
OdpowiedzUsuńJa swoje zamawiam w aptece internetowej melissa, bo jest prawie połowę tańsze niż jakbym miała kupić je u siebie stacjonarnie:(
Usuńjak zobaczyłam masła z Body Shopu to aż mi się oczy zaszkliły. Muszę jakieś sobie kupić :) Ideal soft jeszcze nie testowałam, ale muszę to w końcu zrobić.
OdpowiedzUsuńI jedno i drugie polecam:)
UsuńTwojej zużycia zrobiły na mnie wrażenie! Flavo-C cały czas widnieje na liście zakupowej, a Ideal Soft też mocno polubiłam :) Czekam na recenzję Matricium!
OdpowiedzUsuńNa pewno się pojawi:)
Usuńsporo tego, ja jakoś nie mogę się przemóc w używaniu balsamów i kremów, strasznie opornie mi to idzie ;p
OdpowiedzUsuńJa balsamy zużywam w ilościach hurtowych;P
UsuńŁadnie Ci poszło! ;)
OdpowiedzUsuń