Relację z mojej przygody z Catrice (KLIK) zacznę od paletki.
Tak na dobry początek chciałam żeby było miło.
CATRICE ABSOLUTE NUDE
Opis producenta:
Sześć cieni nude w jednej palecie: subtelny piasek, delikatny beż i cztery odcienie brązu. Niektóre matowe a niektóre lśniące. Delikatna faktura z dużą zawartością pigmentu tworzy naturalnie wyglądający makijaż oka. Opakowanie zawiera podwójny aplikator.
Cena:
ok. 21 zł
Moja opinia:
Zacznę może od tego, że wbrew temu co twierdzi producent w paletce nie znajdziemy matowych cieni. Wszystkie kolory są połyskujące, jak jeden mąż i jedna żona. Mi osobiście to nie przeszkadza, lubię błyszczeć nawet w makijażu dziennym, tym bardziej, że zawsze używam jasnych, mało rzucających się w oczy kolorów, to sobie chociaż zabłysnę, a co.
W paletce znajdziemy sześć neutralnych kolorów utrzymanych w tonacji beżów i brązów.
A także podwójny aplikator z pędzelkiem z jednej strony i gąbeczką z drugiej. Furory nie robi, ale jak już kompletnie nie mamy nic pod ręką, będzie jak znalazł.
Pigmentację cieni określiłabym jako średnią, trzeba nabrać trochę więcej produktu jeśli chcemy uzyskać bardziej widoczny efekt. Nie jest to jednak jakaś większa wada, wręcz przeciwnie. Dla osób mniej wprawionych w makijażu oczu może to być wręcz zaleta, bo można sobie stopniowo kolor dokładać i nie trzeba się bać, że skończymy z ciemną plamą.
Na bazie Lumene (KLIK) cienie trzymają się cały boski dzień, od nałożenia, aż do zmycia.
Myślę, że jest to naprawdę przyzwoity produkt. Na pewno idealnie nada się dla osób, które dopiero zaczynają używać cieni, a także na różnego rodzaju wyjazdy. Zabierając ją, możemy po pierwsze, ograniczyć wagę i pojemność swojego bagażu, zachowując przy tym niezbędne cieniowe minimum, a po drugie, ze względu na dość niską cenę, po prostu nie będzie nam szkoda, w razie gdyby w podróży cienie uległy uszkodzeniu.
Znacie paletkę Catrice?
Jakie jest Wasze zdanie na jej temat?
Kolorystyka jest świetna. Z mojego punktu widzenia pigmentacja mogłaby być lepsza, ale dla wielu osób faktycznie będzie to zaletą :)
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam:)
Usuńja mam fiolety super produkt choć marzą mi się brązy
OdpowiedzUsuńMoże Mikołaj spełni to marzenie?:)
Usuńchyba się za nią rozejrzę, pigmentacja jak dla mnie odpowiednia :)
OdpowiedzUsuńMi też nie przeszkadza:)
UsuńCienie z tej paletki są w mojej ulubionej kolorystyce, więc oczywiście jak tylko ją zobaczyłam w szafie Catrice, była moja. Pigmentacja jest dla mnie wystarczająca, zwłaszcza na co dzień, a dzięki bazie można jeszcze podbić kolory ;).
OdpowiedzUsuńDokładnie:) No i malując się na szybko nie ma obaw o efekt podbitego oka;P
UsuńCudowne odcienie, moje ulubione przy wykonywaniu makijazu <3
OdpowiedzUsuńMoje też:)
UsuńJa sie do niej zbieralam, ale nigdy jej nie ma;((((
OdpowiedzUsuńPaletkę znam, ale nie posiadam. Ostatnio jakaś vlogerka (już nie pamiętam kto) porównywała ją do Naked z Urban Decay i zastanawiałam się czy przypadkiem nie jest to profanacja ;p Kolory w każdym razie są boskie, to trzeba przyznać ;)
OdpowiedzUsuń