10:19

Masło do ciała Green Pharmacy

Kupiłam je z tzw. braku laku. Balsam z Organique, o którym pisałam tutaj był za ciężki i za bardzo tłusty na lato, a ja potrzebowałam czegoś, co nawilży moją skórę i nie będzie się wchłaniało przez pół dnia. Nie chciałam długo czekać, więc zamiast zamówić coś przez internet przejrzałam KWC i pomaszerowałam do Rossmanna po to masełko.

Green Pharmacy Masło do ciała
Róża piżmowa i zielona herbata



Opis producenta:
Aromatyczne, lekkie masło do ciała wspaniale pielęgnuje skórę, przywraca jej naturalną miękkość i elastyczność. Skóra staje się gładka, jędrna i przyjemna w dotyku.
Ekstrakt z płatków szlachetnej róży piżmowej poprawia nawilżenie, działa łagodząco, regenerująco i przeciwbakteryjnie. Ekstrakt zielonej herbaty, silny przeciwutleniacz zawierający polifenole, spowalnia proces starzenia się skóry. Jest bogaty w minerały, mikroelementy i witaminy.
Masło nadaje skórze przyjemny, delikatny zapach.

Skład:
Aqua, Butyrospermum parkii (shea) butter, Cyclopentasiloxane, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl Sterarate, C-12-15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Stearate,Rrosa Moschata Seed Oil, Camelia Sinesis Leaf Extract, Tocopheryl Acetate, Acrylates, Parfum, Triethanoloamine, Phenoxyetanol, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Linalool, Hexyl Cinnamal, Geraniol, Citronellois, Limonene, Eugenol, Citral, Cl 14720

Cena:
ok. 12 zł/200 ml

Moja opinia:
 Masło zamknięte jest w szerokim i płaskim plastikowym opakowaniu w formie słoiczka. Dla mnie jest ono trochę zbyt szerokie, ciężko mi je objąć dłonią, żeby odkręcić lub zakręcić pokrywkę. 
Konsystencja produktu bardziej niż masło przypomina mi piankę usztywnioną galaretką;) Jest dosyć miękka, łatwo rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy.





Zapach jest naprawdę różany, w słoiczku dość mocny, ale na ciele delikatny, ledwo wyczuwalny, nie utrzymuje się długo.
Masło całkiem dobrze nawilża skórę (przynajmniej teraz w okresie letnim), jest lekkie, więc spokojnie można je stosować rano. Nie podrażnia skóry, nawet nałożone bezpośrednio po depilacji nie wywołuje pieczenia

Ogólnie moje wrażenia na temat tego produktu są pozytywne, nie mniej jednak nie straciłam dla niego głowy. Chętnie przetestuję jeszcze 1-2 wersje zapachowe, ale poza tym nie sądzę żebym miała często do niego wracać.

Używałyście tych masełek? Jakie są wasze wrażenia?

11 komentarzy:

  1. Nie znam maseł tej firmy i raczej nie przewiduję, żebym miała je w najbliższym czasie poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. widziałam je chyba w rossmannie i na pewno w hebe! używałam też raz u koleżanki pilling z tej serii (różany) i chyba sama sobie go kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdzie u siebie nie widziałam peelingów z tej serii, ale jak gdzieś spotkam to na pewno im się przyjrzę:)

      Usuń
  3. Ciekawe to masełko i fajnie, że ma lekką konsystencję. Mi masła kojarzą się z zimą i jesienią i czymś zdecydowanie za ciężkim na lato, fajnie wiedzieć,że sa tez jakies letnie masełka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam kilka pozytywnych recenzji tego masełka. Zapach róż kompletnie do mnie nie przemawia, ale inne kompozycje zapachowe wydają się być bardzo ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja generalnie też nie lubię różanych kosmetyków, ale wersji na którą miałam ochotę (Miód i Rooibos) nigdzie nie mogłam znaleźć, więc wybrałam wariant najbardziej popularny:)

      Usuń
  5. Uwielbiam masła do ciała GP :) Mają genialną konsystencję i w dodatku cudownie pachną ;)

    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo widziałam je ostanio u mnie :) spróbuje może jak wykończe moje z faromony , otrzymałaś ode mnie nominacje do Liebster Blog Award ,zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
  7. Baardzo ten produkt polubiłam, kupiłam też inne wersje zapachowe, ale i zapachy gorsze i konsystencja inna, bardziej zwyczajna, a ja lubię to ptasie mleczko w tej różanej wersji.

    Najgorsze, że odwiedziłam ostatnio dwa Rossmany i nie było tego masła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kolei jest tylko to... Inne wersje zapachowe czasem można spotkać w Naturze lub jakiejś aptece.

      Usuń

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra