Avene Cicalfate Antybakteryjny krem regenerujący do skóry podrażnionej.
Zdjęcia można powiększyć klikając na nie.
Wskazania: stany zapalne skóry (liszaje, zajady, popękane usta, trudno gojące się blizny, pieluszkowate zapalenie skóry) oraz podrażnienia po zabiegach dermatologicznych (usuwanie zmian, szwy, elektrokoagulacja) i kosmetycznych (laser, depilacja).
Właściwości: idealny dla wrażliwej skóry niemowląt, dzieci i dorosłych. Woda termalna (45%) koi podrażnienia, siarczan miedzi i siarczan cynku pomagają w ich zapobieganiu dzięki działaniu antybakteryjnemu. Krem zawiera również mikronizowany sukralfat, aktywny składnik wspomagający regenerację tkanek skórnych. Nie zawiera substancji zapachowych i konserwujących.
Skład: avene thermal spring water (avene aqua); caprylic/capric triglyceride; mineral oil (paraffinum liquidum); glycerin; hydrogenated vegetable oil; zinc oxide; propylene glykol; polyglyceryl-2 sesquiisostearate; peg-22/dodecyl glycol copolymer; aluminium sucrose octasulfate; aluminium stearate; beeswax (cera alba); copper sulfate; magnesium stearate; magnesium sulfate; microcrystalline wax (cera microcristallina); zinc sulfate
Cena:
ok. 23 zł/40 ml lub ok. 40 zł/100 zł
Moja opinia:
Opakowanie: Krem zamknięty jest w metalowej tubce i o ile na razie nie mam problemów z jego wydobyciem, o tyle z czasem, im będzie go mniej podejrzewam, że taki problem się pojawi. Osobiście wolę plastikowe tubki, które można ścisnąć bez obaw o skaleczenie i rozciąć pod koniec, aby naprawdę zużyć kosmetyk do samego końca.
Działanie: Krem faktycznie regeneruje i koi podrażnioną skórę. Zmniejsza zaczerwienienie, uczucie pieczenia i świąd, dobrze sprawdza się również przy nadmiernym wysuszeniu. Przyspiesza gojenie drobnych ranek (np. rozdrapanych krostek), zajadów oraz zmian przy atopowym zapaleniu skóry. Nie zauważyłam, aby po jego użyciu szybciej znikały wypryski.
Warto mieć tego typu preparat w swojej kosmetyczce, bo naprawdę ratuje skórę w trudnych sytuacjach.
Podobne produkty mają w swojej ofercie Bioderma i La Roche-Posay. Tego z Biodermy jeszcze nie stosowałam, miałam natomiast obie wersje kremu Cicaplast z LRP. Wersja podstawowa była bardzo dobra, w ciągu dosłownie trzech dni zlikwidowała z mojej twarzy suchą skorupę po intensywnym leczeniu trądziku, ale zostawiała na twarzy wyczuwalny silikonowy film (zupełnie jak Effeclar Duo), który mi osobiście bardzo przeszkadzał (czułam się brudna i miałam wrażenie, że moja skóra nie oddycha). Cicaplast Baume B5 był dużo lżejszy, ale też mniej skuteczny, nie radził sobie ani z suchością skóry ani z łagodzeniem podrażnień.
Teraz od połowy czerwca stosuję Avene i jestem zadowolona. Wiem, że wiele dziewczyn używa tego kremu jako kremu na noc, dla mnie jednak jest on zbyt ciężki do regularnego stosowania, bałabym się, że wcześniej czy później zacznie zapychać moją tłustą skórę. Używam go więc tylko okazjonalnie, kiedy moja skóra jest podrażniona i wysuszona (np. podczas kuracji przeciwtrądzikowej) albo kiedy dopadnie mnie nawrót azs (co często mi się zdarza na dłoniach). W takiej roli sprawdza się idealnie:)
O nie słyszałam o nim, chyba warto go mieć w kosmetyczce ;)
OdpowiedzUsuńWarto:)
UsuńOj przydałby mi się. Nawet nie wiem czy go kiedyś już nie miałam.. :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra boryka się z AZS i polecę go mojej mamie :) Przy okazji sobie trochę podkradnę ;) Szkoda, że nie wyświetlają się zdjęcia..
OdpowiedzUsuńKupiłam ten krem przy okazji ostatniego zabiegu na twarz ( Fraxel ). Bardzo szybko pomógł mojej cerze wrócic do normy! Lecz nie polecam stosowac przez długi czas bo bardzo zapycha i pojawiają sie wypryski.
OdpowiedzUsuń:)