15:39

Trądzik - problem urojony?

Nie dawno na blogu Anwen trafiłam na link do strony, na której możemy dokonać analizy składu dowolnego kosmetyku (KLIK). Nie ukrywam, że nie jestem specem od analizy składów, więc taka pomoc jest w moim przypadku naprawdę nieodzowna. Spędziłam całe popołudnie analizując składy kosmetyków, zarówno tych, które posiadam, jak i tych, do których zakupu dopiero się przymierzam, i zauważyłam jedną ciekawą zależność. Mianowicie, większość substancji mających działać przeciwtrądzikowo może jednocześnie trądzik powodować. Przypomniało mi to filmik Agnieszki,, w którym opowiada, że pozbyła się problemów z trądzikiem właśnie po odstawieniu wszystkich kosmetyków przeciwtrądzikowych. Zaczęłam się zastanawiać czy przypadkiem problem trądziku faktycznie nie jest sztucznie podsycany.  Z własnego doświadczenia wiem, jak bardzo negatywnie trądzik wpływa na samopoczucie, prowadząc do takiej desperacji, że jest się gotowym wydać każde pieniądze na kolejny cudowny preparat, który niesie nadzieję na pozbycie się problemu. Biorąc pod uwagę, że jest to najpowszechniej występujący problem skórny, który stanowi znaczną część wszystkich konsultacji dermatologicznych, łatwo można sobie wyobrazić jak ogromne dochody przynosi. Liczne wizyty u dermatologów, antybiotyki, maści, płyny, zabiegi w salonach kosmetycznych, żele, kremy, toniki, maseczki, preparaty punktowe to wszystko kosztuje. Jaki więc sens miałoby dla lekarzy, koncernów farmaceutycznych czy firm kosmetycznych skuteczne leczenie trądziku? Przecież w ten sposób pozbawili by się ogromnych dochodów. Warto zauważyć też, że problem trądziku nasila się w miarę rozwoju cywilizacji i dotyczy głównie mieszkańców wysokorozwiniętych krajów Zachodu, a praktycznie nie występuje w regionach słaborozwiniętych, w których ludzie żyją w warunkach bardziej naturalnych, bez wysoko przetworzonej żywności i dostępu do szeregu cudownych kremów.  To tym bardziej nasuwa podejrzenia, że trądzik jest w jakiś sposób chorobą cywilizacyjną, którą sami sobie w jakiś sposób fundujemy. Od lat trwają domysły i spekulacje, że spożywanie niektórych produktów może nasilać objawy trądziku, ale jak do tej pory nie przeprowadzono żadnych badań, które by tą hipotezę jednoznacznie wykluczyły lub potwierdziły. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby ludzie pozbyli się problemów z cerą eliminując z diety określone pokarmy. Wtedy oprócz wspomnianych wyżej instytucji związanych z leczeniem trądziku, straty ponieśliby również producenci żywności.
W ten oto sposób doszłam do teorii spiskowej, z której jednoznacznie wynika, że dermatolodzy, koncerny farmaceutyczne, firmy kosmetyczne i producenci żywności zmówili się i posługując się trądzikiem chcą przejąć władzę nad światem :D Mam więc ambitny zamiar zgłębić ten temat, dokonać zmian w swojej diecie i pielęgnacji, i w ten sposób przetestować tą teorię na własnej skórze.

Co Wy na to?

Pozdrawiam,
Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi czytelniku! Skoro trafiłeś na mojego bloga, będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza :) Jednocześnie informuję, że komentarze obraźliwe, świadczące o nie przeczytaniu artykułu lub służące wyłącznie autoreklamie będą usuwane.

Copyright © 2017 Po tej stronie lustra